Miasta
Kiedy dochodzi do budowania solidnej atmosfery w Grand Theft Auto, najważniejsze jest umiejscowienie akcji. Wrzucić gracza w zapaćkane przedmieścia jakiejś bezimiennej metropolii to za mało. Miasto musi być żywe, piesi i ruch samochodowy muszą wykazywać aktywność. Metropolia musi mieć tożsamość, strukturę społeczną, jakiś dowód realności zakopany pod pokładami cynizmu i czystego humoru. Przez lata Rockstar przodował w tworzeniu takiej atmosfery. Misje i fabuła, które rozwijały się w czasie gry, wplatają się w miasto razem z bohaterami i cywilami, które je zamieszkują. Mimo, że koncepcja „wolności” w rozgrywce nie jest nowa, seria Grand Theft Auto przez użycie wielkich miast, które odzwierciedlają amerykańskie lokacje, stwarza otoczkę, w którą gracze mogą się naprawdę zagłębić.
Wielkie Jabłko
Nowy Jork to ekonomiczna elektrownia, światło nadziei dla optymistycznych imigrantów, dom dla milionów obywateli i przestępców; Nowy Jork jest streszczeniem tego, co spotkamy w US and A. Nie dziwota, że Liberty City, czyli po naszemu Miasto Wolności - przejaskrawiony i cyniczny portret Nowego Jorku przedstawiony przez Rockstar - pojawiło się w ponad połowie istniejących części Grand Theft Auto.
Po raz pierwszy Liberty City pojawiło się razem z Vice City i San Andreas w oryginalnym GTA jako jedno z głównych miast. Ponieważ gra była robiona przez brytyjskie studio, duża część Liberty City – tak, jak Vice City i San Andreas – była oparta na stereotypach i dopasowana do brytyjskiego humoru. Nawet, jeśli Liberty City nie było otwarcie dostępne dla graczy w innych częściach, to odgrywało znaczącą rolę w budowaniu fabuły. W GTA: Vice City, bohater (Tommy Vercetti) i rodzina mafijna, której był dłużny kasę, pochodzili z Liberty City. W GTA: San Andreas bohater (Carl Johnson) wrócił w rodzinne strony po przydługim pobycie właśnie w Liberty City.
Pięć Miast-Dzielnic
Większe, bardziej zdecydowane i brutalniejsze niż dotychczas Liberty City wraca w nowej odsłonie - Grand Theft Auto IV. Takiego Liberty City jeszcze nie widzieliśmy. Skończyły się dni przechodniów zachowujących się jak zombiaki, sił prawa o IQ robotów i ogólnie nieruchomego otoczenia. Cztery z pięciu miast-dzielnic Nowego Jorku – i część New Jersey – zostały odwzorowane od początku do końca w próbie uchwycenia atmosfery New York City. Manhattan to teraz Algonquin, Brooklyn to Broker, Queens to Dukes, Bronx to Bohan, zaś New Jersey to Alderney. Chociaż Staten Island nie ma swojego odpowiednika w GTA IV, Rockstar ma dobry powód – nie byłoby tam żadnej frajdy.
ALGONQUIN – „Samozwańcze centrum wszystkiego.”
Kulturalne centrum świata, komercjalne centrum świata, finansowe centrum świata. Gdyby pozwolić mieszkańcom, dzielnica byłaby uważana za epicentrum wszystkiego we wszechświecie. Ostrzeżenie dla ciekawskiego turysty: podważanie integralności zarozumiałych i sztucznie słodkich mieszkańców Algonquin sprawi, że najprawdopodobniej dostaniesz kulkę.
BROKER – „Kościoły, hipisi i projekty mieszkaniowe.”
Dzielnica Broker jest bogata w amerykańską historię i równie obfitująca we wschodnioeuropejskich imigrantów. Od niedawna dzielnica wzięła się także za polepszanie swojego znoszonego wizerunku poprzez odnawianie starszych, zniszczonych sąsiedztw. Niech jednak Wyspa Karnawału cię nie zmyli; Broker jest chaotyczna, jak każda inna dzielnica Liberty City.
DUKES – „Jak przedmieścia, tylko gorzej.”
Najszybsza rzecz do utraty zdrowia psychicznego, jaka jest możliwa do znalezienia w Liberty City, razem z mieszkaniami o zawyżonych cenach i niedostępnym parkingiem. Możesz nawet skusić się, by nazwać dzielnicę „wygodną”. Różnorodnie i gęsto zaludnione Dukes jest domem dla Lotniska Francis International i Tawerny Steinwaya.
BOHAN – „Gotowa do odbudowy.”
Zapomniana i poniżana Bohan jest najbliższą rzeczą do piekła, jaką możesz znaleźć w mieście (a to już coś). Ta najbardziej położona na północ dzielnica była rozrywana na szczątki przez dekady pełne przemocy. Jeśli znajdziesz się w Bohan, nie tylko zamknij drzwi – zaspawaj je!
ALDERNEY – „Przemysłowy nieużytek spotyka podmiejskie piekło”
Jeśli Algonquin jest uprzywilejowanym dzieckiem rodziny Liberty City, to Alderney jest zdecydowanie emerytowanym młodszym bratem – niekończącym się morzem opuszczonych domów, doprawionych fallusopodobnymi kominami, dymiącymi w mdłe chmury powyżej. Prosto powiedziane? Nikt nie chce żyć w Alderney, a ci, którzy niefortunnie w niej mieszkają, chcą się jak najszybciej wydostać.
Różnice nie ograniczają się oczywiście tylko do miejsc. W Liberty City możemy znaleźć także budynki i inne dzieła architektury z Nowego Jorku. Tak więc wieżowiec Metlife, który zajmuje część nieba Manhattanu, został odwzorowany jako budynek GetaLife. Statua Wolności, która nie zaszczyciła nas swą obecnością w poprzednich odsłonach, teraz pojawia się jako Statua Szczęścia (Statue of Happiness). Pojawiają się także takie obiekty, jak Empire State Building, budynek Chryslera, budynek Flatiron, Wonder Wheel (Diabelskie koło etc)